BreslaU CustomS

Manx

RELACJA

Za nami kolejny sezon Wyścigowych Mistrzostw Polski. Znamy już mistrzów przed nami sezon zimowy w którym będą powstawać plotki i będą się szykować samochody na następny rok. Póki co warto wrócić do tego co siedziało podczas finału, który światła tradycja nakazuje odbył się na warszawskim lotnisku Bemowo. Zawody na Bemowie zawsze należą do bardzo udanych i tak też było tym razem. Od rana panowała świetna pogoda co jest niezbędne dla zorganizowania dobrych zawodów. Koło 9ej parkingi zaczęły się lawinowym tempie zapełniać zawodnikami, widzami i zaczęły wyrastać stoiska firmowe. Pojawiło się wiele ciekawych samochodów, samochodów na stoiskach firmowych można było zapoznać się z najnowszą ich oferta.
Całe zawody zaczęły się o godzinie 11 od eliminacji klas motocyklowych. Trzeba powiedzieć, że motocykliści jeżdżą z zawodów na zawody coraz lepiej- czasy są coraz lepsze (było kilka czasów dziewięciosekundowych), oraz coraz lepiej jest z dyscypliną motocyklistów- nie zdarzają się już sytuacje że zawody zostają przerwane na kilka minut bo któryś z motocyklistów się nie stawia.
Po eliminacjach motocyklowych zaczęło się to na co większość czekała- zawody klas samochodowych. Bardzo wyraźnie widać ze wprowadzenie podziału na klasy street i drag zachęciło do startów więcej osób niż dotychczas- na Bemowie prawdopodobnie padł rekord frekwencji wśród zawodników. No a teraz do rzeczy- czyli co siedziało w poszczególnych klasach.

Mini
W eliminacjach klasy Mini drag frekwencję robiły Hondy Civic i Fiaty S.C. i CC. Nietypowym pojazdem pokazał się OZZ- Wartburgiem 1.3.
Tradycyjnie już w finale zmierzyli się dwaj odwieczni rywale – Mariusz Wilkos w arycgłośnym Roverze i Aleksander Muczko w najszybszym w Polsce Cinquecento. Jak nietrudno zgadnąć wygrał Mariusz Wilkos nie dając konkurentowi żadnych szans. Trzecie miejsce zajął Paweł Tymczak w Swifcie.
1. Mariusz Wilkos (Rover 114)
2. Aleksander Muczko(Fiat Cinquecento)
3. Paweł Tymczak (Suzuki Swift)

Mini+
Klasa mini+ nie byla już tak liczna jak Mini, ale nie byłą też tak skromna jak podczas zawodów w Toruniu. W tej klasie walka jest bardziej wyrównana niż w Mini. W półfinałach z walka o zwycięstwo pożegnali się Ci którzy tu „rządzili” w zeszłym sezonie i w pierwszych eliminacjach eliminacjach tym roku – Marcin „Gazownik” Płudowski w Civicu i Marcin „Jankes” Januchowski w Sienie W finale spotkali się Javo w Civicu V i Radek Petera w Swificie. Dzięki lepszemu refleksowi wygrał Petera, ale to Javo miał lepszy czas ET i choć przegrał, to od teraz właśnie do niego należy nowy rekord polski w klasie mini+.
1. Radek Petera (Suzuki Swift)
2. Stanisław Jaworowicz (Honda Civic)
3. Marcin Januchowski (Fiat Siena)

Diesel
Diesle, ropniaki, bociany (czy jak wolą złośliwi klekoty, traktory) jeżdzą coraz szybciej i mogłyby zawstydzić samochody niektórych w wyższych klasach. Rekord polski w klasie nie padł, ale poszczególni zawodnicy poprawiali swoje wyniki. Na Bemowie bardzo ładnie pokazał się nowy projekt Compsportu- Golf mk1 z napędem na 4 koła. Projekt jest jeszcze w trakcie dopracowywania (co czasem było widać), a już kreci świetne czasy. Jeżeli przez zimę zostanie dopracowany może być przyszłym roku nie do pokonania- Oki co 2 starty półfinale jedno pierwsze półfinale jedno drugie miejsce. W półfinale nie dał przeciwnikowi żadnych szans. W drugim półfinale po raz ostatni zmierzyli się odwieczni rywale- Marek Staszewski w VW Lupo Masters i Bartosz Wilczek w Skodzie Pick-up Diagtronik. Dla Marka Staszewskiego był to już ostatni występ w zawodach na ¼ mili, ponieważ ogłosił ze po eliminacji na Bemowie kończy swoje występy w tych zawodach. Przejazd wygrał Bartosz Wilczek, ale był to też ostatni tego dnia przejazd Felicii Pikc-up- po starcie Skoda efektownie strzeliła z wydechu i wyrwała do przodu, ale na mecie okazało się że ten strzał to były ostatnie tchnienia tego silnika i skoda z mety wracała na lawecie. Wskutek tego w finale pojechał bez konkurencji Golf Compsportu, ale z braku rywala kierowca zbytnio się nie starał i wykręcil tylko 14-kę..
1. Szymon Damek (VW Golf)
2. Bartosz Wilczek (Skoda Felicia pick-up)
3. Marek Staszewski (VW Lupo)

Profi
Zdecydowanie najliczniejsza klasa całych zawodów. Około 70 aut (z czego największą grupę stanowiły Hondy) i niemiłosiernie długo ciągnące się eliminacje zdążyły zniechęcić niektórych do oglądania zawodów. Tradycyjnie ,jak już się zdążyliśmy w tym sezonie przyzwyczaić, w walce o „pudło” liczyli się Piotr Sienkiewicz w Integrze, Andrzej Jabłoński w Civic VII Type-R oraz oczywiście dominator Xawery Mielcarek w Astrze.
Z półfinałów zwycięsko wyszli Mielcarek i Jabłoński (który pokonal Sienkiewicza), a w finale wygrał tradycyjnie Mielcarek. Podczas tej eliminacji Xawery bił kilkukrotnie rekord polski w tej klasie i jako pierwszy w Profi przeskoczył granicę 12 sekund i teraz rekord tej klasy wynosi 11,86.
1. Xawery Mielcarek (Opel Astra)
2. Andrzej Jabłoński (Honda Civic Type-R)
3. Piotr Sienkiewicz (Integra Type-R)

Profi+
Profi plus to klasa gdzie najwięcej jest BMW 3, Chevroletów Corvette i Porsche 911. W finale tegoroczny debiutant Paweł Jagiełlo w BMW E36 Compact z silnikiem V8 pokonał Corvette prowadzoną przez Macieja Krajewskiego.
1. Paweł Jagiełło (BMW E36 Compact)
2. Maciej Krajewski (Chevrole Corvette C4)
3. Paweł Kowalski (Porsche 911 (964)

Turbo
Klasa turbo to nieobecność Syncro, efektowna awaria Witka Karałowa, dominacja Opli Corsa i dziwny finał. Zaczęło się od tego że podczas eliminacji Witek Karowa za wcześnie odpalił nitro i tuż po starcie spod maski wydobył się głośny huk. Siła byłą tak duża że porozrywała rury od IC i wygięła się maska. Potem jeszcze raz Witek stanął na starcie, ale samochód jakośdziwnie syczał i nie jechał tak szybko jak zwykle- okazało się ze jedna z rur od IC była rozerwana a mechanicy tego nie zauważyli. I w ten sposób mieliśmy faworyta poza zawodami. W Finale zmierzyły się dwie Corsy A - w niebieskiej z Geko Cars za kierownicą siedział Eugeniusz Fibich, a w zielonej Marcin Kasprowiak. Zielona Corsa kręciła we wcześniejszych przejazdach lepsze czasy od niebieskiej, ale niestety finale nerwy kierowcy puściły i popełnił falstart. Dzięki temu wygrał Eugeniusz Fibich i wystarczyło by spokojnie dotoczył się do mety.
1. Eugeniusz Fibich (Opel Corsa A)
2. Marcin Kasprowiak (Opel Corsa A)
3. Adam Paczek (VW Polo 6N2)

Turbo +
To była zdecydowanie najciekawsza klasa podczas tych zawodów. Oprócz polskiej czołówki pokazali się też dwaj goście z Litwy- znane już Audi S2 Andrzeja Nosevica i budzące przed zawodami zainteresowanie, nikomu nieznane Corrado. Na pokładzie mialo ono napęd na 4 koła, turbo, kompresor i nitro - grubo. Dzieki tym wszystkim wynalazkom Corrado pieknie syczało równie pięknie jechało.
W eliminacjach odpadł jeden z dotychczasowych faworytów- Grzegorz Staszewski w Lancerze Evo V RS VTG – samochód zdecydowanie zwolnił i kręcił 13-ki. W pierwszym półfinale zmierzył się Tomasz Nagórski z Andrzejem Nosevicem (wygrał ten pierwszy, a auto drugiego wróciło z mety na lawecie). Drugi półfinał to jeden z najciekawszych wyścigów dnia- Marcin Czernik i Jerzy Chmielewski w Corrado. Ze startu oba poszły jak burza, ale do zwycięstwa Corrado zabrakło zaledwie 0,1 s. W finale zmierzyli się Marcin Czernik z Tomkiem Nagórskim. Tym razem wygrał Czernik.
Milo by było oglądać gości z Litwy częściej w przyszłym sezonie- dzięki nim i tak ciekawa klasa stała się ciekawsza.
1. Marcin Czernik (Subaru Impreza)
2. Tomasz Nagórski ( Mitsubishi Lancer EVO VII/IX)
3. Jerzy Chmielewski (VW Corrado

Maxi
Klasa Maxi stała pod znakiem awarii Audi Ozza, po której zawody zostały przerwane na około pół godziny. Audi pięknie wyszło ze startu, zanosiło się na dobry czas, zadymiło i chwilę później zaczęło zwalniać gubiąc olej. Służby sprzątające aby kontynuować zawody musiały uporać się z zanieczyszczeniem toru co zajęło sporo czasu.
Po wznowieniu zawodów rozegrano pozostałe biegi. W półfinale Macin „Blacha” Blauth pokonał Grzegorza Kuletę, który tym razem startował Porsche 911 (Corvette którym startował wcześniej uległo awarii w półfinale półfinale Toruniu i podobno nie było gotowe na zawody na Bemowie). W drugim półfinale Grzegorz Staszewski w S4 miał konkurować z czerwoną Suprą, która nie stawiła się na czas na starcie i w ten sposób GS walkowerem znalazł się w finale bez konieczności jechania półfinału. W finale na starcie stanęli Blacha i GS. Gs popełnił falstart i dzieki temu na najwyższym stopniu podium stanął Marcin Blauth
1. Marcin Blauth (GMC Typhoon)
2. Grzegorz Staszewski (Audi S4)
3. Grzegorz Kuleta (Porsche 911)

Outlaw
Outlaw to klasa gdzie zapewne większosć obstawiała zwycięstwo Typhoona albo Chevroleta Corvette zwanego „bialym kotem” (chyba ta nazwa jest nieco przestarzałą bo obecnie to jest biało-czerwony kot). Biały kot był bliski pobicia rekordu polski, ale tym razem się nie udało. W eliminacjach wykręcił ET 9,38. W finale było to zaledwie ET 10,3, co pozwoliło wygrać klasę Marcinowi Czernikowi w Imprezie. Po zawodach GS spróbowal bicia rekordu jeszcze raz, ale i tym razem bez powodzenia- 9,46.
Ciekawostką klasy był fioletowy Chevrolet Chevelle Mortena Carlsena- samochód znany od zeszłego roku ale nadal budzi zainteresowanie i to nawet pomimo tego ze podczas zawodów nie wyjechał na tor- wystarczyło że Morten odpalił silnik i od razu wszystkie oczy zwracały się na niego. Niestety dragster zaliczył tylko jeden przejazd próbny w trakcie którego doszło do awarii i potem już nie pojawił się na trasie. Miejmy nadzieję zę w przyszłym roku będziemy mogli go częściej oglądać w akcji.
1. Marcin Czernik (subaru Impreza)
2. Grzegorz Staszewski (Chevrolet Corvette C3)
3. Marcin Blauth (GMC Typhoon)

Podsumowanie
Po zawodach odbyła się licytacja przejazdów najszybszymi samochodami zawodów. Pieniądze uzyskane z licytacji zostaną przekazane na cele charytatywne.
Zawody trzeba było przyznać były ciekawe, obfitowały w dobre czasy ale i w awarie. Wiele osób było nieco rozczarowanych że nie padłnowy rekord polski możan bylo odnieść że nawet 9-ki nie robily już takiego wrazenia jak kiedyś. Niestety z powodu zapadającego zmierzchu nie udało rozegrać się zawodów klas Street i wyniki zostały ustalone na podstawie czasów przejazdów eliminacyjnych. Aby uniknąć w przyszłym roku takich sytuacji SSS powinno rozważyć rozłożenie zawodów na 2 dni – jeden na klasy street i zapowiadany od dawna bracket, a drugi dzień na klasy drag.
Organizacja zawodów był jak najbardziej w porządku, choć kilka drobnych wpadkę nie udało się uniknąć. Niektórzy startujący narzekali na pracę hostess, w pewnym momencie zabrakło kasków (wiadomo- kierowcy wyjeżdżali z nimi na parking, ale można byłoby tego uniknąć), było za mało trybun- zdecydowanie za mało- przestać całe ,dłuższe niż kiedyś zawody, to dosć ciężkie zadanie. Poza tym przydałoby się lepiej rozmieścić toalety żeby nie trzeba było do nich zbyt daleko ganiać. Dziwnym rozwiązaniem był sposób w jaki ochroniarze rozmieszczali samochody na parkingu- Ci którzy przyjechali przed 9 żeby stać bliżej często stali pod samym płotem najdalej jak się da- niestety ja dostąpiłem tego zaszczytu.

Czwarty sezon za nami, znamy zwycięzców, padło wiele rekordów, przed nami zima, w garażach będą tworzyć się nowe samochody i usprawniać te już znane, a na forach internetowych będą tworzyć się mity i plotki przed następnym sezonem.

Jest parę fotków okazów spotkanych na parkingu. Bylyby i zdjecia z trasy gdyby nie to że rozladował mi się aparat po zrobieniu 3 zdjęc. Niestey został mi wtedy tylko telefon a on ni ma zooma i nic nie było widać jak robiłęm startujace samocody

.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie piszcie mi że za dlugie- i tak się streściłem bo pierwotnie bylo 4 i 1/4 strony a tu jest teraz 3,5 A4. Skróciłem zeby Tymon mógł jeszcze czymś ciekawym was zaskoczyć w relacji w gazecie Wink